Większość młodych osób ma w planach podobny scenariusz swojego życia: zakochanie, ślub, dzieci, wnuki i spokojna starość. Właściwie na każdym z tych etapów można napotkać problemy, dziś zajmiemy się jednym z nich, a mianowicie niepłodnością. Podam Wam kilka podstawowych informacji na ten temat.
Co to tak właściwie jest?
Wg WHO niepłodność to niemożność zajścia w ciążę mimo regularnego współżycia (4-5 razy w tygodniu) przez ponad rok, bez stosowania metod antykoncepcyjnych. Z tej definicji wynika, że rok starania się o dziecko to zupełnie normalny czas i panikowanie po kilku miesiącach starań jest nieuzasadnione.
Dane statystyczne nie są kompletne, ale szacuje się, że problem niepłodności w Polsce dotyczy 10-12% par w wieku rozrodczym (niektóre źródła podają nawet 15-20%), co daje ok. 3 mln. osób!
Niepłodności często jest stanem odwracalnym, może być leczona i wiele par, które zmagają się z niepłodnością posiada później swoje biologiczne dzieci. Pocieszające są statystyki, które pokazują, że zajście w ciążę odnotowuje się u 60% par po 6 miesiącach starań, 84% po roku oraz 92% po 2 latach. A więc połowa par, którym nie udało się począć dziecka w pierwszym roku starań, doświadczy tego faktu w ciągu kolejnego roku. Niepłodności nie można mylić z bezpłodnością, która oznacza całkowity, nieodwracalny brak możliwości posiadania potomstwa.
Niepłodność możemy podzielić na niepłodność pierwotną, która dotyczy par, w których kobieta nigdy nie była w ciąży. Drugi rodzaj niepłodności to niepłodność wtórna, występuje ona wtedy gdy kobieta wcześniej była w ciąży, ale nie może ponownie zajść w ciążę.
Przyczyny niepłodności
Przyczyna bezowocnych starań może leżeć zarówno po stronie kobiety jak i mężczyzny, lub obojga partnerów jednocześnie. Dane statystyczne w poszczególnych źródłach znacznie się różnią, jednak w większości statystyk do tej pory szacowano, że za ok. 35% niepowodzeń odpowiadają kobiety, za kolejne ok. 35% mężczyźni (a więc po równo), u ok. 10% par przeszkody znajduje się u obojga partnerów, natomiast ok. 20% par zmaga się z niepłodnością o nieznanej przyczynie, jest to tzw. niepłodność idiopatyczna. Aktualnie wiele badań wskazuje na fakt, że coraz częściej przyczyny niepłodności znajduje się po stronie mężczyzn, prawdopodobnie za kilka lat statystki będą wyglądały inaczej. Oczywiście nie można mówić, że niepłodność w danym przypadku jest ,,winą” kobiety lub mężczyzny, bo często wynika ona z chorób, które są niezależne od nas lub z niezdrowego stylu życia, który obecnie jest problemem większości osób na świecie.
Poniżej podaję spis większości powszechnie znanych przyczyn niepłodności:
Niepłodność żeńska | Niepłodność męska |
|
a. Przedjądrowe
b. Jądrowe
c. Pozajądrowe
|
Wpływ stylu życia na płodność
Problem niepłodności jest niezwykle złożony. Bardzo dużo mówi się obecnie o wpływie stylu życia na płodność, bez wątpienia ma on niebagatelny wpływ na skalę tego problemu w dzisiejszych czasach. W USA przeprowadzono badania, w których wykazano, że zmiana stylu życia może zmniejszyć problem niepłodności nawet o 80%! Czy naprawdę tak wiele zależy od nas? Przyjrzyjmy się kilku składowym tego zagadnienia.
Wiek
Edukacja kobiet i chęć rozwijania kariery zawodowej wpływają na fakt, że obecnie kobiety później rodzą dzieci, co również jest przyczyną coraz częściej występującej niepłodności. Największa płodność występuje w wieku 20-25 lat, a później stopniowo spada. Wynika to z faktu, że kobiety już w okresie zarodkowym są ,,wyposażane” w zestaw oocytów, które później dają początek komórkom jajowym. Liczba i jakość oocytów zmniejsza się wraz z wiekiem, co bezpośrednio wpływa na spadek płodności. Wraz z wiekiem zwiększa się również ryzyko zaburzeń genetycznych.
Dieta
Istnieje bardzo wiele chorób dietozależnych. Jedzenie żywności wysoko przetworzonej, niezbilansowana dieta, niska jakość posiłków, niedostateczna podaż witamin i mikroelementów – to są czynniki, które wpływają nie tylko na nasze zdrowie ogólnie, ale też na płodność. Składniki, które dostarczamy razem z jedzeniem wpływają na poziomy hormonów w naszym organizmie, a co za tym idzie na funkcję jajników i owulację, a także produkcję nasienia w przypadku mężczyzn. Nieodpowiednia jakość i ilość męskiego nasienia to główna przyczyna niepłodności męskiej. Udowodniono, że odpowiednio zbilansowana dieta przyczynia się do poprawy parametrów ejakulatu.
Masa ciała
Zarówno otyłość jak i niedowaga mogą być przyczynami niepłodności. Wiąże się to z zaburzeniami gospodarki hormonalnej i metabolicznej (tkanka tłuszczowa pełni funkcję endokrynną- wydziela hormony). U kobiet otyłość lub niedowaga objawia się zaburzeniami miesiączkowania i owulacji. U mężczyzn nadmiar tkanki tłuszczowej wiąże się z obniżeniem ilości prawidłowo zbudowanych plemników i objętości ejakulatu. Obniżenie masy ciała jako element leczenia niepłodności często przyczynia się do poprawy płodności zarówno mężczyzn jak i kobiet (pozytywne efekty zauważono już przy spadku masy ciała o 5%).
Aktywność fizyczna
Badania jednoznacznie wskazują, że umiarkowana aktywność fizyczna wpływa pozytywnie na poprawę płodności. Ćwiczenia wpływają na utrzymanie prawidłowej masy ciała, dodatkowo pomagają rozładować stres co wpływa na gospodarkę hormonalną organizmu. U mężczyzn długie przebywanie w pozycji siedzącej powoduje przegrzewanie jąder. Prawidłowa temperatura w mosznie warunkuje prawidłowy proces powstawania plemników, a więc aktywność fizyczna jest bardzo wskazana. Z ćwiczeniami jednak nie wolno przesadzać, nadmierny wysiłek również może ograniczać płodność, najczęściej dotyczy to zawodowych sportowców.
Używki
Używki takie jak alkohol, nikotyna, narkotyki czy kofeina wpływają negatywnie na nasze zdrowie oraz na płodność. Tego chyba nie muszę tłumaczyć.
Podsumowując
Przyczyn niepłodności może być bardzo wiele, częściowo nie są one zależne od nas, jednak mamy wpływ na nasz styl życia. Oprócz standardowej diagnostyki niepłodności może warto zastanowić nad zmianą diety lub wdrożeniem aktywności fizycznej? Organizm ludzki to skomplikowana maszyna, aby zapewnić mu zdrowie wszystkie elementy powinny być sprawne. To jest tzw. podejście holistyczne, uważam, że bardzo mądre!
Pisząc artykuł korzystałam z tych źródeł, znajdziecie w nich więcej szczegółowych informacji:
- Dieta i styl życia jako czynniki wpływające na płodność
- Wpływ sposobu żywienia oraz wybranych parametrów stylu życia na płodność i rozrodczość kobiet
- Uwarunkowania płodności
To pierwsza część artykułu, w drugiej zajmiemy się aspektem psychologicznym niepłodności. Czytając ten wpis dowiedzieliście się czegoś nowego czy są to dla Was oczywiste informacje? Dajcie znać!
Dziękuję za komentarz, życzę Wam wszystkiego dobrego! Oby po leczeniu udało się zajść i donosić ciążę
Cześć, bardzo podoba mi się Twój blog, szczególnie cieszę się, że piszesz też o NPR, a mam właśnie wrażenie, że bardzo mało się o tym mówi. Chciałabym skomentować Twój wpis, bo sama mam już pewne doświadczenia w tym temacie.
Zanim zaczęliśmy się starać o dziecko, 3 mies. wcześniej poszłam do ginekologa, bo chciałam się przygotować do macierzyństwa. Poza zleceniem podstawowych badań krwi, lekarz nie wspomniał nic o tym, że warto sprawdzić tarczycę.
Miesiąc za miesiącem z naszych prób nic nie wychodziło, ale mnie zastanowiły moje wykresy cyklu (dlatego uważam, że obserwacja jest ważna). Po 1. moja niska temperatura podstawowa ciała – przypadkiem wyczytałam, że to może być niedoczynność. Po 2. od czasu kiedy się zaczęliśmy starać, zauważyłam 2 skoki temperatury – jeden przy owulacji, drugi kilka dni potem (czyli jakby zapłodnienie), ale okres zawsze się pojawiał. W końcu na własną rękę postanowiłam zrobić badania hormonów i poszłam z wynikami do lekarza. Okazało się, że mam TSH na poziomie 4,01… Lekarz zasugerował usunięcie amalgamatów (miałam ich 9 założonych jeszcze w dzieciństwie) i odpowiednią dietę.
Tak się złożyło, że w trakcie wprowadzenia tego w życie zaszłam w ciążę, mimo, że zatrzymaliśmy starania na czas leczenia tarczycy (wcześniejsze nieudane próby poczęcia uśpiły moją czujność co do dni płodnych). Niestety zdążyłam tylko zrobić pierwsze badania krwi, i jeszcze tego samego dnia po pobraniu krwi, zaczęłam krwawić. Jutro idę już tylko potwierdzić drugim badaniem bety, że poroniłam… Wynik TSH w dniu krwotoku wynosiły 3,14, czyli i tak postęp, a nie brałam leków. Mam teorię, że wcześniej TSH nie pozwalało nawet dojść do etapu zagnieżdżenia zarodka, a gdy mi spadło nieco, to ta ciąża faktycznie przetrwała trochę dłużej.
Nie mniej jednak, czemu to piszę… Nikt mi nigdy nie powiedział, że mając TSH w górnych granicach normy laboratoryjnej (miałam tak już od kiedy się badam), to znaczy, że mam za tego dużo, jeśli chcę zajść w ciążę. Bardzo potrzeba takich blogów jak Twoje, aby trochę poszerzać naszą kobiecą świadomość. Niestety, wiele par długo stara się o dziecko, a niektóre z problemów z płodnością można zacząć rozwiązywać nie czekając na skierowanie do kliniki leczenia niepłodności. Przepraszam, że taki długi komentarz, ale chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami.
Pozdrawiam